Zdecydowanie
kalosze to jedna z moich najlepszych modowych inwestycji. Za każdym razem,
kiedy pada cieszę się, że je mam i wspominam sobie ten cudownie letni dzień,
kiedy przyleciały one ze mną z samego Londynu. Ponieważ miałam już spory
nadbagaż musiałam założyć je na nogi, co nie było najwygodniejsze w podróży
przy letniej temperaturze no, ale czego się nie zrobi by posiadać rzecz, o
której się marzy? Aj gdyby tylko moja szafa była odrobinę większa pewnie
miałabym ich kilka par. Marzą mi się te w kolorze żółtym i różowym. Co do samej
firmy Hunter to chętnie przygarnęłabym połowę z ich asortymentu. Póki, co
zadowalam się moimi cudnymi kaloszkami i parasolem. Wszystkich, którzy nie
posiadają w swojej kolekcji tego typu obuwia mocno zachęcam do ich nabycia. Pomijam
już fakt jak stylowo będziecie w nich wyglądać ważne są uczucia, jakie będą Wam
towarzyszyć podczas ich noszenia - gwarantuje będą same pozytywne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
świetny zestaw:) tez kocham kalosze, fajnie połączyłaś je ze spodniami :) pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńLubię takie luźne zestawy! fajne są te czerwone akcenty w tym Twoje usta ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa nie prepadam za kalozami nie psiadam zadnych i jakos mnie ni zachwycaja:) Co do nadbagazu to swietnie cie rozumiem ja musze wyslac paczke do polski bo moj limit bagazowy juz dawno zostal przekroczony:P
OdpowiedzUsuńPS. Czym rozjasniasz wlosy?
ładne poświęcenie dla kaloszy, podziwiam :D
OdpowiedzUsuńja akurat kaloszy nie noszę w ogóle ale to pewnie dlatego, że się zraziłam, gdy przymierzałam kalosze, a one odstawały na kilometr od mojej kościstej łydki ;))
świetnie Ci w czerwonej pomadce :)
Czyli z kaloszami jest tak jak z butami emu czy ugg albo je kochasz albo nienawidzisz;) Moje huntery też idealnie do nogi nie przylegają są natomiast specjalne skarpety(ocieplacze), w których dopasują się do nogi (kiedyś pewnie zaprezentuje je na blogu).
OdpowiedzUsuńWłosy rozjaśniam u fryzjera, od lat tego samego, do którego mam ogromne zaufanie. Nigdy nie wiem, co mi tam kładzie na głowę, ale chętnie przy następnej wizycie popytam o szczegóły i się z Wami nimi podzielę.
Dziękuje za wszystkie miłe słowa
To normalne że odstaja, trzeba mieć potężną łydkę żeby przylegały idealnie, tak jak Magda napisała ze skarpetą jest już ok. Kalosze świetnie sprawdzają się w takim mieście jak Londyn. Czerwone akcenty idealnie do siebie dopasowane. Super.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zestawienie , trzeba przyznać kobietka ma styl. Jak na razie to mój ulubiony blog.
OdpowiedzUsuńLubie kalosze, fajnie to zestawilas wygladasz swietnie.
OdpowiedzUsuńSlicznie , super zestawik na deszczyk :-)
OdpowiedzUsuńKalosze super, ale jak się sciagają? zwłaszcza po opisywanej podróży?:)
OdpowiedzUsuńCzasem bywa ciężko by je ściągnąć - najlepiej mieć pod ręką kogoś na tę okoliczność :)
Usuń...a gdy nikogo nie ma, jaką techniką je ściagasz: noga o nogę, czy rękoma? I-najważniejsze: kupiłaś większe, czy swój rozmiar?
UsuńKupiłam swój rozmiar a ściągam rękoma :)
UsuńŚwietny styl, klasyczne Huntery jak zawsze super.
OdpowiedzUsuńPieknie Pani wygląda w kaloszach do letniej stylizacji. To zmysłowe połączenie.
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz! Mnie się takie stylizacje podobają. Krótkie kalosze też są całkiem ok, na https://butymodne.pl/kalosze-damskie-c55204.html zobacz. Ja już mam kilka par, pieszo chodzę do pracy bo mam dość blisko i jak pogoda deszczowa to zakładam zawsze. Nawet do spódnicy można dobrać.
OdpowiedzUsuńSuper wpis!
OdpowiedzUsuńSuper wpis!
OdpowiedzUsuń