czwartek, 29 sierpnia 2013

 

 
 



 
Powoli zaczynam kompletować jesienną garderobę. Postanowiłam jednak najpierw przejrzeć w sieci co proponują moje ulubione sklepy a dopiero później wybrać się do centrum handlowego. Przy okazji ponownie przejrzałam asortyment sklepu internetowego PersunMall w którym podoba mi się coraz więcej.
Na jesień potrzebują nowego płaszczyka i co najmniej kilku swetrów, w których będę się mogła grzać w chłodne dni. Nową parą bucików też nie pogardzę a jak znajdę fajną torebeczkę również zabiorę ją do domu. Pewnie mogłabym się obyć bez kolejnego naszyjnika, ale jeden więcej nie zrobi mi przecież różnicy. Zastanawiam się tylko nad tym ,jak te zakupy wytrzyma moja szafa bo już powoli zaczyna pękać w szwach. Chyba powinnam pomyśleć o wymianie jej na większą albo przynajmniej urządzić jakąś wyprzedaż tego co od lat w niej wisi zapomniane? Zdecydowanie powinnam zrobić miejsce na jesienne nowości :)

środa, 28 sierpnia 2013

 
 
Czy tego chcemy czy nie lato powoli się kończy a wraz z nim letnie stylizacje. Aż boję się pomyśleć, że już niedługo trzeba będzie wygodne sandały czy klapki schować głęboko do szafy i zastąpić je cieplejszym obuwiem L Jesień lubię ale tylko wspominać, kiedy pomyślę, że jest wstępem do niekończącej się zimy mam ochotę spakować walizki i uciec gdzieś gdzie zawsze jest ciepło.

Choć na zdjęciach mam na stopach, jedne z moich ulubionych letnich sandałków od merg.pl , to na sobie kolory już typowo jesienne. Koszula z h&m w kolorze khaki, która jest bardzo wygodna, ale gniecie się niemiłosiernie w połączeniu z plisowaną, rudą spódnicą dały całkiem fajny efekt. W ręku jedna z niewielu torebek ze skóry w mojej szafie (tak, to jest wąż!!!) . Dostałam ją od mamy w jej szafie przeleżała wiele lat a wciąż wygląda jak nowa!
 

piątek, 23 sierpnia 2013

 
 
 

Kiedy urlop na który nie mogłam się doczekać powoli dobiega ku końcowi a ja naprawdę słoneczne dni mogę policzyć na palcach jednej ręki, powinnam go uznać za zmarnowany?!

Nie, absolutnie nie! Fakt, wymarzyłam sobie inny scenariusz, ale cóż mogę poradzić, że kiedy tylko udało mi się uciec z wielkiego miasta w głęboką głuszę jak na złość słońce też gdzieś uciekało. No cóż miałam inny plan. Karmi, którym się rozgrzewałam miało mnie chłodzić w słoneczne dni a nowe książki miały umilać czas spędzany na plaży, tymczasem stały się dobrym sposobem na jego zabicie. Niech, więc nikogo nie zdziwi, że w sierpniu grzałam stopy przy farelce, bo kiedyś tak samo mocno Was zaskoczyłam pijąc gorącą herbatę na tarasie swojego mieszkania w Hiszpanii, przy temperaturze przekraczającej dobre 35stopni. Z premedytacją wzięłam urlop wiedząc, że spędzę go w wielkim domu w środku lasu z daleka od cywilizacji, dostępu do internetu i ludzi. Dziś jednak mówię wielkie GRAZIE mojemu włoskiem towarzyszowi, który tak dzielnie przyrządzał mi pesto – było pyszne. I choć plan powrotu z wakacji opalonej na heban wziął w przysłowiowy łeb to miło będę wspominać m. in. ciszę w lesie od czasu do czasu przerywaną przez leczącego drzewa dzięcioła.

Poza tym jak na modową blogerkę przystało spędziłam czas otoczona najmodniejszym odcieniem nadchodzącego sezonu – zielenią khaki! Była wokół mnie z każdej strony! I co, można mieć modne wakacje nie wydając na nie fortuny? Można!

Natomiast niekwestionowanym numerem jeden wśród blogerek ,mijającego sezonu, okazały się tiulowe spódnice. Po ogromnej popularności spódnic od Fanfaronady wszystkie zapragnęłyśmy posiadać w swojej szafie, choć taką jedną! I ja również nie pozostałam obojętna jej urokowi. Wiele razy to cudo w szampańskim bądź czarny kolorze o mało nie wylądowało w moim wirtualnym koszyku, ale dopiero jakiś czas temu olśniło mnie, że dobrych kilka lat temu kupiłam spódnicę tiulówkę w h&m. Nie jest to, co prawda model jak od Fanfaronady, ale jakoś to przeżyję. I choć ,na ich stronie, mój wirtualny koszyk nadal jest pusty to przynajmniej konto w banku bogatsze mam o kilka stówek.

Powrót z wakacji to też czas odpakowywania paczek, które zostawił przez ten czas dla nas kurier. W jednej z wielu znalazłam cudowne sandałki od merg.pl, już je przetestowałam i wiem jedno: pozostaną jednymi z moich ulubionych na resztę tego pięknego lata, które jak się okazuje ma swoje uroki zarówno w mieście jak i poza nim. Jeśli więc macie ochotę na sandałki z merg.pl GORĄCO POLECAM zważywszy na to, że dostać je możecie, w co najmniej kilku kolorach.

niedziela, 18 sierpnia 2013

 
Aktualnie przebywam na urlopie i na brak wolnego czasu nie mogę narzekać. Nadrabiam zaległości książkowe, opalam się, ale przede wszystkim przyglądam się ludziom. Z moich obserwacji wyciągnęłam jeden wniosek:

„Skąd w naszym kraju taki fenomen męskiej skarpety?!”

Jeśli się tak rozejrzeć to można dojść do wniosku, że najlepszy interes Chińczycy zrobili właśnie na skarpetach. Jeśli jeszcze więcej się nad tym zastanawiam to dochodzę do wniosku, że to złoty interes!!! Skarpeta tak skrzętnie zimą ukrywana w bucie latem dumnie pręży się na męskiej stopie. Wydawać by się mogło, że pasuje do wszystkiego. Widzę ją zarówno w obuwiu sportowym, mokasynie i o zgrozo w sandale a nawet klapku!!Mało tego ona ochoczo sięga połowy łydki by między sobą a szortami zostawić miejsce na zgrabne męskie kolanko. Z przerażeniem w oczach patrzę jak mama wciska bobasowi na stópki skarpety, podczas gdy ten wrzeszczy w niebogłosy, ale cóż tata ma skarpetę to Ty też mieć musisz! I pomyśleć, że temu wszystkiemu winne jesteśmy my kobiety!!!Tak, tak nie inaczej!!!A co jest najczęściej i najchętniej kupowanym prezentem świątecznym, urodzinowym dla naszych Panów? Niech mi się przyzna ta, co nigdy nie zasponsorowała skarpet swojemu facetowi, ojcu, dziadkowi, bratu, szwagrowi? He he he nie ma takiej, oczywiście, bo ja sama też je kupuje! I nie ma się co dziwić, że nawet przy temperaturze przekraczającej 30 stopni, między ręcznikiem a materacem, na nadmorskim straganie wygrzewają się męskie skarpety.

A co do mojego dzisiejszego looku, wybaczcie, ale będzie bez skarpet, (choć sama jestem ich wielką fanką he he he) jakoś mi tu nie pasowały. Latem na moich stopach królują wygodne Crocsy . Zdrowo obfociłam swoje sportowe b&w więc zostawiam Was z fotkami. buziaki

czwartek, 8 sierpnia 2013

 

 
Po poprzedniej kociej stylówce pora na coś zupełnie zwyczajnego. Całkiem zapomniałam, że gdzieś na dnie szafy mam piżamowe spodnie. Szerokie nogawki, guma w pasie, przewiewny, zimny materiał, czyli wszystko to, co podczas afrykańskich temperatur idealnie sprawdza się w mieście.


sobota, 3 sierpnia 2013

 
 
Wybaczcie, ale naprawdę ciężko mi powiedzieć, dlaczego dziewczyna w moim wieku nakłada kocie uszka i paraduje tak po mieście J Może zbyt dużo promieni słonecznych, w końcu temperatura przekroczyła dziś 35 stopni !!No nie wiem, wybaczcie mi ale nie wiem J
 
© 2013. Design by - Angelika Jaroniak